ul. Miodowa 6     35-303  Rzeszów   tel/fax 017 7482730                        
Strona główna
O szkole
Mapa dojazdu
Zdjęcia
Video
Sukcesy
Koła i kluby
Sport
Dziennik elektroniczny
Podział godzin
Linki
Dla szóstoklasistów
Dyrektor
Wicedyrektor
Grono pedagogiczne
Godziny pracy
Patron
Kalendarz imprez
Tradycje szkolne
Dokumenty
Programy
Organizacje
Stowarzyszenia
Koła zainteresowań
Konkursy
Biblioteka
Kronika
Pracownicy szkoły
Publikacje
Rzeszów
Strony klasowe
Plan lekcji
Klasy
Zajęcia dodatkowe
Konsultacje
Fakultety
Wymagania
Osiągnięcia
Złoty absolwent
Podręczniki
Rada Rodziców
Regulamin RR
Dokumentacja
Wywiadówki









 

 

         Zwyciężyliśmy parafiadę – I D!
      
Wygląda na to, że najwięcej wiedzieliśmy o podróżach Ojca św. do Ojczyzny i najmocniej wyciskaliśmy sztangę - dlatego w nagrodę postanowiliśmy cały dzień spędzić w malowniczo położonych Myczkowcach. Radość ze zwycięstwa jeszcze mocniej dotarła do naszej świadomości, gdy wsiadając rano do autokaru patrzyliśmy na tych, którzy nie mieli tyle szczęścia i z plecakami wędrowali do szkoły.
        Pierwszy postój był w Starej Wsi, w klasztorze Sióstr Służebniczek oglądaliśmy dość duży zbiór pamiątek przywiezionych z krajów misyjnych. Chyba największy podziw wzbudzał potężny niedźwiedź syberyjski, a mimo, że był wypchany, to nadal budził respekt. Nie mniej groźnie wyglądały szczęki rekina czy skorpion (dobrze, że za szybą). Dużo mogliśmy się dowiedzieć o pracy misyjnej i warunkach życia w innych częściach świata. Po takim „zastrzyku” wiedzy trzeba było odpocząć w Lesku na lodach i pysznych ciastkach.
         Wreszcie Myczkowce i piękny ogród biblijny, większość roślin została już wykopana na zimę, ale i tak było co podziwiać. Siostra – przewodnik, wyjaśniała co gdzie rośnie i dlaczego, a wszystko to miało swoje uzasadnienie w Piśmie Świętym.
         Oglądaliśmy też ogród miniaturek różnych starych kościołów, zdumiewała precyzja z jaką były wykonane a było ich tak dużo, że trudno policzyć.
         Niemały zachwyt budziło mini- zoo, niektórzy pierwszy raz w życiu widzieli dostojnego jelenia, czy upapranego w błocie po uszy dzika. Można było godzinami przyglądać się i komentować, co teraz robi struś,
a co osioł.
         Jednak ku zaskoczeniu dziewczyn największy podziw u chłopców wzbudzało potężne, zielone boisko i nie mogli się doczekać kiedy będą mogli go wypróbować.
         Nie brakowało też ogniska i pysznej pieczonej kiełbasy. Czas upłynął wyjątkowo szybko (szkoda, że w szkole idzie zdecydowanie wolniej) i ten piękny, pełen wrażeń i odpoczynku dzień zakończyliśmy wspólnie odmówionym różańcem w miejscowym kościółku. W modlitwie dziękowaliśmy za piękny czas, ale też o wiele prosiliśmy - również w waszych intencjach.
       Oczywiście nie da się opisać wszystkich naszych przeżyć, może trochę w tym pomoże, te parę zdjęć które udało nam się zrobić.
Jedno jest pewne, że warto było trochę poszukać i dowiedzieć się o naszym Wielkim Rodaku (tego nam nikt nie zabierze), a dodatkowo dopisać do swojego życiorysu jeden więcej udany dzień.
 


© 2010 www.gm8.resman.pl