Norwegia - Sogndal - maj 2013
Nasza podróż
zaczęła się w Rzeszowie, skąd z samego rana wyjechaliśmy autokarem do
Katowic. Stamtąd z kolei dotarliśmy busem do Pyrzowic, z których samolotem
wylecieliśmy o 18.45. Do samej Norwegii dotarliśmy późnym wieczorem, tak
że mieliśmy czas jedynie na zakwaterowanie się i krótki spacer. W
poniedziałek także nie dane nam było długo pospać – postanowiliśmy wybrać
się na taras widokowy znajdujący się na szczycie góry Floyen.
Podziwialiśmy z niego panoramę Bergen, które już o 16.30 musieliśmy
opuścić. I tak się stało – o wspomnianej godzinie wsiedliśmy na prom,
który po długim, bo pięciogodzinnym, rejsie, nareszcie dotarł do Sogndal,
gdzie w porcie czekały już rodziny, u których mieliśmy zamieszkać. Ja
swoją znalazłem, nie wiem, jak inni. Wtorek udowodnił nam, że nie będzie
to zwyczajna rekreacyjna wycieczka. Już z samego rana musieliśmy stawić
się w szkole wraz z naszymi hostami, by obejrzeć prezentacje z innych
krajów i samemu przedstawić naszą. Później natomiast uczniów podzielono na
dwie grupy, tak by jedna mogła spróbować swoich sił na całkiem wysokiej
ściance wspinaczkowej, podczas gdy druga zwiedzała miasto, rozwiązując
jednocześnie quiz na jego temat. W środę zwolniliśmy nieco tempo i
udaliśmy się do elektrowni wodnych, w góry, gdzie niestety zastała nas zła
pogoda, na basen, aż wreszcie na organizowaną w szkole dyskotekę. W
czwartek zabrano nas do jednej z sal uniwersytetu na wykład, rzecz jasna,
na temat energii odnawialnej. Następnie ponownie podzielono nas na dwie
grupy - pierwsza miała szansę sprawdzić swoją wiedzę w quizie dotyczącym
wcześniej odbytego się wykładu, druga grupa zaś miała za zadanie zrobić
turbiny z desek i później je wypróbować. Piątek był dniem wyjątkowym – w
zasadzie to można powiedzieć, że szczególnie wyjątkowym, w końcu cały nasz
wyjazd był czymś niezwykłym – Norwegowie obchodzili bowiem swój Dzień
Narodowy. Podobnie jak mieszkańcy, spędziliśmy go na jedzeniu jak
największej ilości lodów oraz fast-foodów, by później wraz z nimi –
mieszkańcami – wziąć udział w długiej paradzie. Sobota była czasem
pożegnań – a nie mieliśmy tego czasu zbyt wiele, ponieważ już o siódmej
znajdowaliśmy się na statku płynącym z powrotem do Bergen, skąd o 17.15
opuściliśmy piękną Norwegię na pokładzie samolotu, którego celem tym razem
była Warszawa. Z „naszymi rodzinami” należało więc się żegnać szybko, lecz
intensywnie, czego skutkiem – jak można się domyślić – były prawdziwe łzy.
Wojtek Goch
FOTO
FOTO
FOTO
FOTO
FOTO
13.05.2013r.
Po obudzeniu się i zjedzeniu kanapek
zostawiliśmy nasze bagaże i wyszliśmy zwiedzić Bergen. W drodze na kolejkę
prowadzącą na taras widokowy znajdujący się na szczycie góry Floyen
spotkaliśmy chłopaka, który łapał stopa nie kciukiem, ale środkowym
palcem. Po kupieniu biletów wsiedliśmy do kolejki, która zawiozła nas na
górę, skąd mogliśmy podziwiać panoramę całego miasta. Widok był genialny.
Po zakupach w sklepie z pamiątkami i małej sesji zdjęciowej zjechaliśmy na
dół i poszliśmy dalej zwiedzać miasto. Później część z nas poszła na
pizze, a reszta nadal zwiedzała miasto. Po pizzy wróciliśmy do hotelu po
nasze bagaże i poszliśmy do portu, gdzie czekał nasz prom. Około 16.30
wypłynęliśmy z Bergen w kierunku Sogndal. Pięć godzin podróży minęło
bardzo szybko
między
innymi na robieniu zdjęć i rozmowach o tym, jak to będzie, gdy spotkamy
już naszych host. Około 21.15 poznaliśmy nasze rodziny. Po przyjeździe do
domów naszych gospodarzy i rozpakowaniu walizek poszliśmy spać, bo w końcu
tak długa podróż busem, samolotem i promem zrobiła swoje. Dzień był bardzo
udany.
14.05.2013r.
Z samego ranka zjawiliśmy się w szkole. Każdy kraj miał przygotowaną
prezentacje, w której znajdowały się najpotrzebniejsze wiadomości o danym
kraju. Pierwsza zaprezentowała się szkoła w Sogndal - czyli gospodarze.
Następnie usłyszeliśmy parę ciekawostek o Norwegii i Austrii. Potem
byliśmy my i Belgia. Po pogłębieniu wiedzy o krajach udaliśmy się do hali
sportowej. Podzieliliśmy się na dwie grupy i zaczęliśmy aktywnie spędzać
czas. Jedna grupa poszła rozwiązywać quiz o Sogndal, a druga w tym samym
czasie wspinała się po największej ściance wspinaczkowej. Nauczyciel
powiedział nam że na tej ściance odbywają się mistrzostwa świata. Po
chwili udaliśmy się wszyscy razem na boisko i odbyły się zawody w biegach.
Po zakończonym dniu w szkole wraz z naszymi przyjaciółmi udaliśmy się do
pobliskiego parku. Były tam trampoliny udostępnione dla wszystkich
mieszkańców. Było wspaniale ponieważ panowała zabawna atmosfera. Wieczorem
Poszliśmy do naszych domów i zjedliśmy kolacje. Długo rozmawialiśmy z
rodzinami u których mieszkałam. Bardzo mi się podobało w Norwegii,
ponieważ spędziliśmy fajnie czas i poznaliśmy nowe osobowości.
15.05.2013r.
W środę spędziliśmy bardzo miły, ale również wyczerpujący dzień.
Zwiedziliśmy elektrociepłownie - Aroy Kraftverk - które powstała podczas
II wojny światowej. Budowę ukończono około 1940r. Dowiedzieliśmy się, że
woda bierze się z wodospadów spływających z gór oraz z topniejących
lodowców. W środku elektrowni jest 20 m wysokości. Wodospady są piękne.
Jest to niezapomniany widok, aczkolwiek są bardzo niebezpieczne. Parę lat
temu na wiosnę, gdy lód zaczął topnieć, z gór spływało coraz więcej wody.
Pewna rodzina chciała zrobić zdjęcie dziewczynie, która stała na skale.
Doszło jednak do tragedii, ponieważ dziewczyna poślizgnęła się i mimo
długich poszukiwać znalazła się tylko jej ręka. Po zwiedzaniu elektrowni
mieliśmy zamiar chodzić po górach, ale niestety przeszkodziła nam brzydka
pogoda i deszcz. Pojechaliśmy więc autokarem. Wyjechaliśmy aż na 1000m.
n.p.m., gdzie leżał śnieg i wiał bardzo silny wiatr. W drodze do Sogndal
wstąpiliśmy na basen, gdzie miło spędziliśmy godzinę zabawy. Były dwie
zjeżdżalnie,i trzy tory do skakania, jacuzzi w środku i na zewnątrz z
pięknym krajobrazem. Zmęczeni, głodni i spragnieni wróciliśmy do domów na
obiad, a następnie poszliśmy do szkoły na dyskotekę. Trwała od 19 do
21:30. Wszyscy dobrze się bawiliśmy.
16.05.2013r.
O godzinie 9.00 wszyscy wstawili się w szkole. Chwilę później nauczyciele
zaprowadzili nas do sali i tam odbył się wykład na temat energii
odnawialnej. Poruszyliśmy również temat turbin wiatrowych. Uczniowie byli
bardzo zainteresowani. Po 45 minutach podzieliliśmy się na dwie grupy.
Pierwsza grupa udała się wraz z nauczycielem na quiz dotyczący wiadomości
z wcześniej odbytego się wykładu. Druga grupa zaś miała za zadanie zrobić
wiatraki z drewna. Mieliśmy do dyspozycji 8 gwoździ, 4 prostokątne
deseczki oraz drewniany kwadrat. Po złożeniu wiatraków odbył się test.
Wspólnie ustaliliśmy że prędkość z jaką kręci się wiatrak zależy od
wysokości i prędkości spadu wody oraz od jej ilości. Następnie udaliśmy
się na rozgrywki sportowe. Został rozegrany mecz piłki nożnej, piłki
siatkowej oraz biegi. Po szkole wraz ze swoimi hostami udaliśmy się do
miejscowego parku oraz do galerii handlowej. Około 18.00 do domu w którym
mieszkałam przyszli goście. Rodzice mojej koleżanki przygotowali dla nas
kolacje, a mianowicie tortille. Było bardzo miło i przyjemnie. Tak oto
spędziłam dzień w Norwegii.
17.05.2013r.
Dzisiaj obchodziliśmy specjalny dzień w Norwegii - święto Konstytucji.
Wszystkim bardzo przypadł on do gustu, ponieważ panuje tu zwyczaj, że
trzeba zjeść jak najwięcej lodów i hot-dogow. Po uroczystym śniadaniu, o
godzinie jedenastej wszyscy udali się na marsz po ulicach Sogndal. Wielu
ludzi było ubranych w narodowy strój, w ręku trzymając flagę. Potem
mieliśmy chwilę wolnego - czas na jedzenie lodów i hot-dogów, a następnie
rodzinny obiad z tradycyjnymi, norweskimi potrawami. O szesnastej znowu
udaliśmy się na paradę, która zaprowadziła nas do dużego stadionu, w
którym były liczne przemówienia, występy akrobatyczne i muzyczne.
Wieczorem uroczysta kolacja z wieloma słodkościami i ostatnie chwile z
naszymi "opiekunami".
18.05.2013r.
W sobotę o godzinie 7 odpłynęliśmy z Sogndal - miejscowości, w której
mieszkaliśmy, do Bergen. Podczas rejsu podziwialiśmy, jednocześnie
żegnając się z norweskimi fiordami. O godzinie 11.40 byliśmy już na
miejscu . Mięliśmy chwile wolnego czasu, który spędziliśmy na rynku.
Pogoda nam dopisywała, było około 25 stopni. Następnie pojechaliśmy busem
na lotnisko (podroż trwała około 40 minut). Po odprawie bagaży mieliśmy
czas, aby wydać w strefie bezcłowej nasze ostatnie oszczędności. O
godzinie 17.15 wylecieliśmy z Bergen. Lot trwał niecałe dwie godziny. O
20.50 mieliśmy autobus, który dowiózł nas prosto z Lotniska Chopina w
Warszawie do dworca PKP. O godzinie 1.00 w nocy byliśmy w Rzeszowie.
Podroż była bardzo długa, ale szczęśliwa. Wszyscy wróciliśmy zmęczeni i
bardzo zadowoleni.
I spent the past few days in Sogndalsfjøra, a village in the western
region of Norway - I was there with my colleagues from Poland (by the way,
all of them were girls – so I was the only boy from our country) and three
teachers (thank God, one of them was a man). We went
in that
little town on 13th of May, but to Norway we arrived on 12th, in
the evening. Next day we were going to meet people in which houses we had
to live, every one of us was stressed. However, it turned out that there's
nothing to be scared of – my host was really friendly person, same as his
parents. They were telling me a lot of history of their country, village
and neighborhood while we were eating dinner. On the second day (it was
Tuesday) we went to a school, which was the biggest school I have ever
seen. We had a presentation about Poland and guys from Austria, Belgium
and Norway had presentations about their countries. Then we went to a
sports field, where competitions took place. On Wednesday we were in hydroelectric
power plants. We also wanted to walk in the mountains, but it was
going to snow so we were not there for a long time. Next day, on Thursday,
we got a lecture about renewable energy (in English, of course), then we
played football and voleyball in the school with students from other
countries. Friday we spent with the families, because
17th
of May is
their Constitution Day.
|